Peugeot 301 schodzi z numeracją do poziomu 01, a jednocześnie właściwie debiutuje na naszym rynku w klasie B+ z wielkim bagażnikiem. Z wielką ciekawością sprawdzę zatem, co producent ma nam do zaproponowania. Od razu powiem, że jest w nim dużo miejsca i to nie tylko w bagażniku. Ale zanim przejdziemy do wnętrza, obejdźmy testowanego Peugeota 301 wokół. Patrząc na 301-kę możemy powiedzieć, że jest całkiem zgrabna jak na miejski samochód z dużym bagażnikiem. Linia nadwozia być może nie porywa zbytnią spektakularnością, ale może się podobać i wielu się spodoba. Mnie przypadł do gustu szczególnie przód, w którym dominuje wielką osłona chłodnicy zintegrowana ze zderzakiem, gdzie jako nieco nostalgiczny element uznaję reflektory zabierające moje myśli do popularnej 306-ki Phase I w wersji sedan z lat dziewięćdziesiątych. Z tyłu klosze lamp zyskały wewnętrzny zarys nawiązujący do Peugeota 208, z tym że zamiast głębokiego wcięcia w błotnik, zastosowano tutaj grę grafiką pomiędzy kierunkowskazami, a światłami odblaskowymi. Długość Peugeota 301 to 4442 mm, co plasuje go w środku stawki małych sedanów. Jest o 10 cm dłuższy od nowego Logana, czy Kii Rio, a zarazem prawie tyle samo krótszy od Fiata Linei, przy czym nadal ma od niego większy o 5 cm rozstaw osi (wynoszący 2652 mm). Nawiązując jeszcze historycznie do Peugeota 306 (choć oczywiście tamten model należał do segmentu C), warto wspomnieć jako ciekawostkę, że 301-ka jest dłuższa od poczciwej 306-ki o 21 cm. Skupmy się jednak na tym, co przytoczone wymiary oznaczają dla klienta. Czytając informację prasową na temat 301-ki, dowiadujemy się, że auto ma wyznaczać standardy w […]
↧